Fryderyk Chopin miał, zwłaszcza na początku swojego życia, bardzo dobry kontakt ze swoją rodziną. Przede wszystkim dlatego, że jego rodzice – Mikołaj i Justyna – traktowali go bardzo dobrze i na pierwszym miejscu stawiali jego rozwój oraz wykształcenie. Wybór jego imion na chrzcie, czyli Fryderyk Franciszek nie było przypadkowe. Drugie imię zostało nadane na cześć ojca chrzestnego i (najprawdopodobniej) dziadka – Francisa. Mimo, że oficjalnie rodzicami chrzestnymi małego Fryderyka byli Franciszek Grembecki oraz Anna Skarbkówna, to zwyczajowo tę rolę pełnił hrabia Fryderyk Skarbka oraz jego rok młodsza siostra, Anna. Ważnym rokiem dla rodziny Chopinów był 1810. Wtedy to przenieśli się do mieszczącego się w Warszawie Pałacu Saskiego. Tam też mieściło się Liceum Warszawskie, do którego miał uczęszczać Fryderyk. Miał tam pobierać lekcję z języka francuskiego. To jednak nie jedyny powód przeprowadzki. Wiele wskazuje na to, że rodzina Chopinów nie chciała obciążać rodziny Skarbków, która zaczynała mieć coraz poważniejsze problemy finansowe. Rodzina okazała się również ważna jeśli chodzi o rozwój muzyczny młodego Fryderyka. To właśnie jego matka była pierwszą nauczycielką gry na pianinie. Co prawda szybko okazało się, że podstawowa wiedza Justyny w tym zakresie to zdecydowanie za mało dla zdolnego dziecka. Dlatego też postanowiono, że następnym nauczycielem zostanie Wojciech Żywny. Rodzina jednak sprawiła, że młodziutki Chopin był już od samego początku znany w kręgach akademickich, w których obracali się jego rodzice. To był dopiero początek jego twórczości, ale taki start sprawił, że dalsze poczynania twórcze stały się zdecydowanie prostsze. W późniejszych latach jego życia, rodzice nie odgrywali tak wielkiej roli. Fryderyk szybko się usamodzielnił i postanowił zmienić miejsce zamieszkania. Ostatecznie trafił do Paryża, gdzie jego kontakty z rodziną były mocno ograniczone. Nie można jednak zapomnieć, że jego rodzice mieli ogromny wpływ na jego rozwój muzyczny oraz późniejszą karierę.